Co nieco o naszym podejściu do życia. Od dawna zauważyłam, że robie wszystko i mówie musze to, muszę tamto. Kiedy do tego doszłam zauważyłam, że mam problem. Po co robić coś czego się nie chce, a trzeba? Wiadomo nie mowa tu o nakarmieniu psa, czy dziecka ponieważ to sie staje obowiązkiem z racji, że cooś sie chciało. Tak więc postanowiłam nic nie robić bez chęci, tylko dlatego, że muszę, musiałam chodzić na studia, które mnie nie interesowały (przerwałam, zaczęłam inne, które mnie pochłonęły) musiałam widywać się z moimi nudnymi, wiecznie narzekającymi koleżankami( widuję się z tymi, które mnie motywują i aż CHCE mi się z nimi spotykać) Czuję się teraz szczęśliwa, nie dlatego, że rzucając poprzednie studia mam więcej czasu, mogę się wreszcie wysypiać, ale dlatego, że wiem czego chcę, mam określone cele i chcę je realizować. To takie błogie uczucie kiedy wiesz czego chcesz. A Wy wiecie czego chcecie? ;>
mocna kawa, pms i wszystko co złe
czwartek, 13 listopada 2014
środa, 12 listopada 2014
doceń, zanim doceni kto inny..
Wydaję się oczywiste, że lubimy przebywać z osobami, które nas doceniają. Możemy wtedy nabrać pewności siebie, wygadać się, wychwalić, nasze ego osiąga zenity, Jest to prawidłowa reakcja i jeśli nie przesadzamy jest to bardzo zdrowe dla naszej osobowości. My kobiety wbrew pozorom potrzebujemy mniej słów pochwały i doceniania niż faceci (którrzy jak wiemy są drażliwi na swoim punkcie i łasi na komplementy). Alee potrzebujemyy!! Kiedy nie bierze się nas za pracowite i ambitne stajemy się ponure i zdemotywowane, co widzę po sobie. Mężczyźni czasem myślą, że jesteśmy na tyle pewne siebie, że nie potrzebujemy słyszeć, że pięknie wyglądamy, że jesteśmy zaradne i ambitne. Kiedy dochodzi do sytuacji, gdy kobieta sama nie wie czy taka jest jest źle. bardzo źle. Drogie dziewczyny szukajmy facetów, którzy nas docenią, wiadomo w granicach rozsądku, miłe słowo raz na jakiś czas wystarczy..
niedziela, 26 października 2014
z kim przystajesz..
piątek, 10 października 2014
Przyjaź(NIE)
Przyjaciel ? Dla mnie to część mojego ja, ponieważ wszyscy moi przyajciele mają coś co przypomina mi mnie, albo chce przypominać. Nie wybieramy przyjaciół przypadkowo, każdy kieruję się czymś. Ja kiedy widzę się z moimi dziewczynami jestem zaraz zmotywowana, pełna optymizmu i szczęśliwa. One mają podobnie, a o wartości naszej przyjaźni świadczy zaufanie. Co, jak dla wielu jest najważniejsze. Wiem, że jak wyjdę przy nich z "ukrycia" upłakana, bez makijażu, chora, zdradzona. zwolniona z pracy, w depresji to mnie uleczy. W przyjaźni cenię zrozumienie, nie oceniają mnie, nie rzucają "a nie mówiłam. trzeba było słuchać, teraz miej tylko do siebie pretensje" To chyba jasne, że olana przez faceta 30 raz mogę mieć pretensje już tylko do siebie, nawet już nie do niego, jemu mogę co najwyżej pogratulować aktorskich 29 przeprosin, próśb o powrót. Ok ok ok, człowiek uczy się na błędach, może nie wybacze ten 31 raz. A nawet jeśli moja naiwność sięgnie takiej skali, że znowu wybaczę to oczekuję tego, że mają być ze mną! To działa w dwie strony, kiedy już odbyłam rozmowę z K. i myślałam, że wreszcie zakończy ten toksyczny związek z X, ona oznajmiła mi, że kocha go i nie wyobraża sobie, że mogli by od siebie odejść. OK, dobrze jestem z Tobą! Nic więcej nie umiałam powiedzieć, Ona niczego innego nie chciała usłyszeć. Oczywiście zdarzają się sytuacje kiedy nie wolno pozwolić zniszczyć sobie życia przyjaciółce! W tej kategorii możemy zaliczyć bicie, zdradę po raz x, dobieranie się do przyjaciółek, kradzież. To chyba najważniejsze.
środa, 8 października 2014
Fenomen związku.
Chyba jestem z tych co dziwnie podchodzą do niektórych spraw. Rozpatrując temat związków nie mogłam dojść do zgłębienia całej tej "wiedzy" i znalezienia recepty na idealny związek. Wiadomo, takiego nie ma, ale można się starać, stawać na głowie, rzęsach i czym tylko się da, żeby było lepiej. W taki dzień jak dziś ( okres, grypa) oczekuję tego od faceta, dając z siebie niewiele. To chyba zrozumiałe, brak siły. Przyglądam się tak związkom znajomych i zauważyłam jedną zależność! Najczęściej to kobieta jest dla mężczyzny, nie wierze, że to mówię, ale właśnie to zaobserwowałam! Moje koleżanki wolą odwołać nasze spotkania, fitness, kino z przyjaciółką, urodziny znajomego, nauke do egzaminu (to rozumiem), imieniny cioci.. żeby tylko nie odwoływać planów z NIM. Przedkładają związek i wszystko co z nim związane kosztem Swoich przyjaciół i zarazem siebie. Nie raz związek K. wisiał na włosku, wtedy telefony się urywały, wiadomo, ma się faceta, nie ma się już tyle czasu dla innych, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. Sytuacja po drugiej stronie już nie wygląda tak samo, X umówił się na mecz, idzie na mecz, co tydzień chodzi z kolegami do tej knajpy na rogu, nic się nie zmienia. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że też czasem mam takie zapędy, aa odwołam wyjście z dziewczynami, spędzimy romantyczny wieczór.. Zaaraz, zaraz NIE! Absolutnie, umówiłam się i idę ! Oczywiście to super, że nasz ukochany jest dla nas numerem 1, ale kiedy z księcia z bajki wyjdzie nie ta sama osoba, z którą się wiązaliśmy, albo nas zostawi, tak po prostu, to co? Co wtedy? Miejmy czas dla przyjaciół i nie żyjmy tylko związkiem, spełniajmy się i rozwijajmy to także recepta na udany związek - zdrowy związek. Przynajmniej tak sądzę, a Wy?
niedziela, 5 października 2014
kobieta niezależna finansowo
Mi osobiście także bardzo często jest niezręcznie kiedy ktoś reguluje wspólny rachunek, ale przy kolejnej sposobności to ja jestem osobą zapraszającą!
ambitnie
Tylko dlaczego kiedy nadchodzi jutro jest znowu "to samo" ? Odkładanie lub planowanie na inny dzień, moment. Chyba takie rzeczy i nawyki trzeba sobie wypracować, ok od jutra biorę się za siebie!! Obiecuję..
Subskrybuj:
Posty (Atom)